W dawnej polskiej wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim na Ukrainie, 24 kwietnia rozpoczęły się prace ekshumacyjne ofiar zbrodni UPA. Pierwsze od 2017 roku ekshumacje Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów to efekt wieloletnich działań Fundacji Wolność i Demokracja (WiD) z siedzibą w Warszawie we współpracy z naukowcami z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej.
Do ekshumacji w Puźnikach nie byli dopuszczeni ani dziennikarze, ani inne osoby postronne. Taki warunek postawiła strona ukraińska, aby uniknąć ataków rosyjskiej dezinformacji. Polski resort kultury w lutym br. poinformował również (gazeta „Rzeczpospolita”) że „z uwagi na wrażliwy charakter sprawy komunikacja skierowana do opinii publicznej dotyczyć będzie wyłącznie efektów prowadzonych prac, tj. zakończonych etapów działań”.
Puźniki (Źródło: glosznadniemna.pl)
Z kolei ukraiński archeolog Ołeksij Złatohorski, szef firmy „Wołyńskie starożytności” biorącej udział w ekshumacjach (tego wymaga ukraińskie prawo) przekazał na początku kwietnia br., że o wynikach prac koordynowanych przez Fundację Wolność i Demokracja dowiemy się na wspólnej, polsko-ukraińskiej konferencji prasowej, po ich zakończeniu. A prace w Puźnikach były przewidziane na około 3 tygodnie.
Starania u władz ukraińskich
Od lat pamięć o tragicznej przeszłości dzieli Polskę i Ukrainę — zwłaszcza ocena roli, jaką odegrały Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) oraz Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), odpowiedzialne za ludobójczą czystkę etniczną dokonaną w latach 1943–1945 na blisko stu tysiącach Polaków — mężczyznach, kobietach i dzieciach.
Dodatkowym źródłem napięć pozostaje zakaz prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych polskich ofiar na terytorium Ukrainy, wprowadzony przez tamtejszy Instytut Pamięci Narodowej wiosną 2017 roku. Decyzja ta zapadła po usunięciu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach — symbolicznego, lecz kontrowersyjnego aktu, który do dziś ciąży na relacjach między naszymi narodami.
Fundacja Wolność i Demokracja złożyła wniosek do właściwych władz ukraińskich o zgodę na poszukiwania polskich ofiar OUN UPA w miejscowości Puźniki jeszcze w czerwcu 2022 roku. Po otrzymaniu zgody rozpoczęto poszukiwania, w efekcie których pod koniec sierpnia 2023 roku odnaleziono zbiorowe miejsce pochówku.
W tym samym roku WiD złożyła wniosek o zgodę na ekshumację ofiar i po trwającej wiele miesięcy procedurze uzyskano ją wreszcie 8 stycznia 2025.
24 kwietnia 2025 Fundacja Wolność i Demokracja wraz z ekspertami z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz z Instytutu Pamięci Narodowej, a także archeologami ukraińskimi z firmy „Wołyńskie starożytności” rozpoczęła prace ekshumacyjne w Puźnikach na Ukrainie.
Chcę podkreślić, że starania Fundacji, mające na celu przywrócenie godności i pamięci naszym rodakom, spotkały się z zaangażowaniem zarówno poprzedniego, jak i obecnego rządu RP. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to wsparcie, bez niego nie byłoby tego sukcesu. To pokazuje, że starania o pamięć o poległych i pomordowanych Polakach na Wschodzie toczą się ponad politycznymi podziałami. Odbieramy ten fakt niezwykle pozytywnie. Wspólnie powinniśmy walczyć o naszą tożsamość, w tym dbać o pamięć ofiar wojen i zbrodniczych ideologii
– mówiła Lilia Luboniewicz, prezes Fundacji Wolność i Demokracja, komentując uzyskanie zgody na ekshumacje od strony ukraińskiej.
O głównych celach prac prowadzonych w Puźnikach mówił w rozmowie z Kurierem Galicyjskim wieceszef Fundacji Wolność i Demokracja Maciej Dancewicz.
Dancewicz ocenił, że takie wsie jak Puźniki są symbolicznym miejscem. „Puźniki już nie istnieją, nie ma ich na mapie, zostały wymazane z pamięci. Na miejscu tej wsi wyrósł las. To, co chcemy zrobić, jest przywróceniem pamięci o ludziach, którzy tam żyli” – podkreślił.
Co się stało w Puźnikach?
Maciej Dancewicz powiedział, że zbrodnia wołyńska kojarzy się zazwyczaj z latem 1943 roku. „W rzeczywistości jednak ta operacja była rozciągnięta aż do pierwszych miesięcy 1945 roku na Wołyniu oraz w dawnych województwach południowo-wschodnich. Przypomnienie o takich miejscach jak Puźniki jest zatem potrzebne”.
Puźniki na mapie Polski 1939 r. (Źródło: Wikipedia)
W 1939 roku wieś zamieszkiwało 98 proc. Polaków tak, że ukraińscy sąsiedzi nazywali ją "małą Warszawą". Latem 1944 roku rejon Puźnik został, po okupacji niemieckiej, ponownie zajęty przez Armię Czerwoną. Jeszcze 11 lutego 1945 roku do Puźnik przyjechali sowieccy urzędnicy z Koropca, którzy dokonali spisu ludności i nakazali zdać posiadaną broń, twierdząc, że Polakom nic nie grozi, ponieważ „władze zapewniają bezpieczeństwo” [Wikipedia]
Przed zbronią w Puźnikach, dowodzeni przez Petro Chamczuka ps. „Bystry” ukraińscy nacjonaliści dokonali napadu na polskich mieszkańców sąsiedniego miasteczka Barysz w nocy z 4 na 5 lutego. W ciągu kilku godzin wymordowano tam w bestialski sposób 135 Polaków.
W Puźnikach, w nocy z 13 na 14 lutego 1945 roku, oddział UPA kierowany przez Petro Chamczuka bestialsko zamordował około 80 osób. Napastnicy przystąpili do zabijania napotkanych Polaków przy pomocy broni palnej, siekier, bagnetów i noży oraz palenia zabudowań.
Upowcy wyciągali ludzi z prowizorycznych schronów i tłukli na miejscu, kto próbował uciec — został zastrzelony. Zamordowano tam kilkadziesiąt osób, głównie kobiet z dziećmi. Zaledwie kilku osobom udało się uratować. ... kobiety prosiły o litość dla dzieci, ale tej litości UPA nie miało.
Liczba ofiar może sięgać nawet 120, jednak znamy nazwiska 80 z nich – co najmniej tyle osób zostało tam zabitych. Ich ciała spoczywają w przynajmniej jednym dole, a być może znajduje się tam także drugi grób w bezpośrednim sąsiedztwie. Część mieszkańców wioski wprawdzie ocalała, ale większość dobrowolnie lub pod przymusem przeniosła się do Polski, za rzekę Bug. Teren po wiosce został zupełnie opuszczony a wieś dziś już nie istnieje – to teren leśny.
Petro Chamczukowi, który przez część Ukraińców uważany jest za bohatera, wzniesiono pomnik w 2014 r. w Czortkowie, niedaleko miejsca, w którym znajdowały się Puźniki. Dowodzący oddziałem UPA w Puźnikach Petro Chamczuk miał w momencie dokonania tej zbrodni 25 lat.
... wiemy, że to nie była żadna akcja przeciwpartyzancka, jak to twierdzą nadal niektóre osoby po ukraińskiej stronie. Ewidentnie chodziło o wybicie polskiej ludności oraz zastraszenie tak, żeby ci, którzy przeżyli, wyjechali na zawsze, niosąc ze sobą tragiczną traumę. Takich spisanych relacji jest co najmniej kilkanaście. ... oddział Chamczuka w ogóle nie oszczędzał cywilów, mordował kobiety i dzieci w sposób bestialski i z premedytacją. To nie były przypadkowe ofiary walk.
— pisze Olga Łozińska na łamach tygodnika Interia, dodając „jedno jest niezaprzeczalne — w Puźnikach wymordowano bestialsko polską ludność cywilną, a w ataku na Puźniki brał udział oddział UPA dowodzony przez Petro Chamczuka, do czego sam się przyznał w raporcie”.
Okrutna śmierć bezbronnych mieszkańców przez dekady pozostawała tematem tabu.
Dotychczasowe rezultaty
Prace ekshumacyjne ruszyły 24 kwietnia — pierwsze ekshumacje od zniesienia przez stronę ukraińską w listopadzie 2024 r. zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy.
Głównym celem było przeprowadzenie pełnej ekshumacji, a następnie wykonanie badań antropologicznych oraz badań DNA, które pozwolą pozyskać materiał porównawczy i – jest nadzieja – zidentyfikować przynajmniej część ofiar. To przedsięwzięcie jest w pewnym sensie nowatorskie. Dotychczas nie prowadzono tego rodzaju działań nawet w przypadku oficerów zamordowanych w Katyniu, żołnierzy wrześniowych, czy ofiar zbrodni wołyńskiej. Nikt wcześniej nie podjął próby identyfikacji ofiar tych wydarzeń przy użyciu tak kompleksowych metod. Mamy szansę jako pierwsi doprowadzić do ich indywidualnego upamiętnienia.
Na podstawie relacji ocalałych, sporządzono spis ofiar, który wskazywał na około 80 poszukiwanych osób. Dotąd udało się odnaleźć jedynie część szczątków — według komunikatu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zostały znalezione fragmenty szkieletów co najmniej 42 osób — gdzie więc są pozostali?
Świadectwa mówią o istnieniu drugiego grobu, choć istnieje także prawdopodobieństwo, że część mieszkańców Puźnik została pochowana naprędce w innych miejscach — być może przy domach. Niektórzy mogli zginąć pod gruzami spalonych zabudowań. Inni rzucali się do ucieczki w kierunku lasu, gdzie często dopadała ich śmierć. W niektórych przypadkach ciał nie odnaleziono nigdy.
Po zakończeniu ekshumacji sporządzana jest pełna dokumentacja – archeologiczna, antropologiczna oraz genetyczna. To niezbędne, aby zamknąć cały proces w sposób formalny i godny. Planowany pogrzeb ofiar ma być zorganizowany około dwóch miesięcy po zakończeniu prac ekshumacyjnych. Szczątki mają być pochowane na dawnym cmentarzu w nieistniejącej już wsi Puźniki.
Ekshumacje takie, jak we wsi Puźniki, prowadzone na mocy polsko-ukraińskich uzgodnień, są nie tylko formą przywracania godności ofiarom, ale również symbolicznym krokiem w stronę prawdy i pojednania.