Czytaj pierwszą część tego atykułu: Czy prezydent Karol Nawrocki przywróci Polsce polską diasporę? – Część I
Nowy układ polityczny, którego architektem staje się prezydent Karol Nawrocki, prawdopodobnie będzie opierać się na szerokiej koalicji różnych partii, środowisk i ugrupowań. W tym nowym rozdaniu pojawia się niezwykła szansa: realne włączenie polskiej diaspory w życie publiczne kraju Polonii, która przez dekady pozostawała na marginesie debaty narodowej, mimo, że posiada — zwłaszcza tutaj w USA — ogromny potencjał, zarówno ludzki, jak i finansowy.
Prezydent RP Karol Nawrocki (Źródło: KPRP)
Polonia – 1/3 narodu polskiego, a polityczna wola w Warszawie
Jeżeli polskim elitom w Warszawie zależy, aby mieć dobrze zorganizowana Polonię w Stanach Zjednoczonych i na świecie należy:
- Nadszedł czas, by zrealizować ideę wpisania do Konstytucji faktu, że jedna trzecia narodu polskiego żyje poza granicami kraju. Na całym świecie żyje około 60 milionów Polaków, z czego około 20 milionów to Polonia i Polacy z zagranicy. Należy wreszcie uznać ich za integralną, wartościową część wspólnoty narodowej — za wartość dodaną, a nie zbędny margines.
- Polonia musi odzyskać pełnię praw obywatelskich. Konieczne jest przywrócenie głosowania korespondencyjnego oraz stworzenie specjalnego okręgu wyborczego dla Polonii, dzięki któremu Polacy mieszkający poza krajem będą mogli wybierać swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Ich głos musi być słyszalny i reprezentowany w polskim parlamencie.
- Potrzebujemy sprawnego i nowoczesnego systemu aktywizacji diaspory — zarówno w życiu politycznym krajów zamieszkania, jak i w relacjach z państwem polskim. Niezbędne jest stworzenie systemu informacji dla obywateli polskich i osób polskiego pochodzenia w każdym okręgu konsularnym. Konsulaty muszą stać się dynamicznymi centrami życia polonijnego — nie mogą być miejscem, gdzie „siedzi się za biurkiem i czeka na petenta”. Trzeba wyjść do ludzi, działać, organizować, edukować.
- Trzeba budować diasporę świadomą i zintegrowaną. To oznacza m.in. ułatwienia w uzyskiwaniu polskich paszportów dla dzieci urodzonych za granicą, intensyfikację wydawania Kart Polaka dla obywateli innych państw o polskich korzeniach oraz – co kluczowe – wreszcie realne i skuteczne działania w zakresie repatriacji Polaków i ich potomków.
- Dziś aż 95% Polonii w USA nie mówi po polsku, a ich głównym źródłem wiedzy o Polsce są media amerykańskie. To ogromne wyzwanie, ale też szansa. Musimy przygotować dla nich atrakcyjną ofertę informacyjną, edukacyjną, kulturową i medialną. Ta część diaspory może stać się potężnym instrumentem w realizacji polskiej polityki zagranicznej — pod warunkiem, że Polska będzie o nią dbać i ją aktywizować.
- Potrzebujemy profesjonalnych debat na temat relacji Polska–Polonia. Wylewanie hektolitrów łez przez środowiska polonijne to strategia nieskuteczna — nikt już nie słucha płaczu. Zamiast tego potrzebna jest wizja, plan i działanie. Budujmy wspólnotę narodową nie tylko "od morza do Tatr", ale — jak śpiewa mistrz Jan Pietrzak — „od Chicago do Tobolska”.
- Propolski lobbing (jego cele w krajach strategicznych dla Polski to wspomagania polskiej polityki zagranicznej, permanentna promocja Polski za granicą, prowadzenie narracji historycznej, wspomaganie i promocja polskiego biznesu, polskiej nauki i kultury) connectivity lub (networking); stworzenie globalnej sieci komunikacji strategicznej, strategiczne przepływy i łączność są kluczowymi elementami kształtującymi globalną przyszłość, polska strategia sukcesu powinna uwzględniać Polonię jako istotny element warunkujący powodzenie polskiej strategii. Połączenie sieci „soft power”, czyli Polaków w Polsce z 20 milionową polską diasporą powinno być kluczowym priorytetem każdego rządu nad Wisłą.
- Organizować zespoły zadaniowe — wspierające kluczowe cele Polski, takie jak energetyka, bezpieczeństwo granic, edukacja czy nowe technologie.
- Inwestować w rozwój liderów — wspierać amerykańskich Polaków w drodze do stanowisk politycznych na różnych szczeblach.
- Budować więzi akademickie i kulturowe — promować wymianę studentów, wspierać naukę języka polskiego i łączyć Polonię z polskimi think tankami i instytucjami.
- Utworzyć Inicjatywę Inwestycyjną dla Diapory — umożliwiającą finansowe zaangażowanie Polonii w rozwój kraju.
- Powołać pełnomocnika ds. diaspory (vice ministra w MSZ) — z odpowiednim mandatem i budżetem, koordynującego działania międzynarodowe.
- Organizować coroczne Forum Strategiczne USA–Polska — w dużym ośrodku diaspory, np. Chicago, Waszyngtonie lub innych ośrodkach.
- Polonia amerykańska ma niezaprzeczalne zasługi w budowaniu Niepodległej. Chcemy, by ta wiedza wreszcie dotarła do polskiego społeczeństwa. Domagamy się właściwej narracji historycznej. Tak jak z Oleandrów wyruszała Pierwsza Kadrowa, tak samo z Niagara-on-the-Lake wyruszali ochotnicy do Błękitnej Armii. My także mamy ogromne zasługi w walce o Niepodległą. Nasi bohaterowie – polonijni – również zasługują na szacunek i należne miejsce w historii Polski.
"Obrona Polski jest dzisiaj naszym najświętszym i najważniejszym obowiązkiem."
Słowa te wypowiedział w 1944 roku pierwszy prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Karol Rozmarek—amerykański Polak, który nigdy nie był w Polsce. Dziś sytuacja zmusza nas, aby te słowa znów wprowadzić w czyn.
Pragnę przypomnieć, że 10 grudnia 2021 r. rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie o „warunkach przyszłego dialogu Federacji Rosyjskiej z USA i innymi państwami zachodnimi” na temat bezpieczeństwa europejskiego. Rosja domagała się od Stanów Zjednoczonych zablokowania dalszego rozszerzania Paktu Północnoatlantyckiego w kierunku wschodnim, zrezygnowania z przyjmowania do paktu państw wcześniej wchodzących w skład Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Amerykanie mieli także zagwarantować, że na terenie byłych republik ZSRR ani oni sami, ani NATO nie będą prowadzić żadnej działalności wojskowej, instalować baz, przeprowadzać ćwiczeń, zaopatrywać tych suwerennych dziś państw w broń. Kreml domagał się także ograniczenia suwerenności nie tylko byłych republik ZSRR. W tekście „porozumienia”, które Rosja chciała narzucić Paktowi Północnoatlantyckiemu, znalazło się zobowiązanie, że państwa, które wchodziły w skład NATO 27 maja 1997 r. (wtedy odbył się szczyt NATO z udziałem Rosji), „nie będą rozmieszczać swych sił zbrojnych i broni na terytorium wszelkich innych państw Europy”, jeśli Rosja się na to nie zgodzi.
Tym ultimatum Rosjanie usiłowali narzucić Zachodowi, a przede wszystkim USA swoją wizję ładu światowego. Tak było na kongresie wiedeńskim w 1815 r. czy na konferencji jałtańskiej 76 lat temu, gdy nad głowami mniejszych państw i narodów hegemoni określali ład światowy zgodnie ze swoimi interesami. Efektem ultimatum miało być pozbawienie możliwości dalszego poszerzania NATO i zredukowanie potencjału militarnego Sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej do stanu sprzed 1997 roku.
Polityka odstraszania NATO zawiodła. Rosja rozpoczęła inwazję wojskową na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, która była eskalacją wojny trwającej od roku 2014. Celem tej wojny są imperialne marzenia Putina o odtworzeniu „Związku Radzieckiego 2.0”. Wojna na Ukrainie trwa, a NATO jest zaangażowane we wsparcie Ukrainy, jednak plan obrony wschodniej flanki NATO praktycznie nie istnieje, co zauważyła premier Estonii Kaja Kallas, która już w czerwcu skrytykowała obecny plan NATO.
Kallas powiedziała, że obecne plany obrony Litwy, Łotwy i Estonii przez NATO zakładają, że zostaną one zniszczone, a następnie wyzwolone po 180 dniach. „Oznaczałoby to całkowite zniszczenie krajów i naszej kultury”. Jeśli weźmiemy pod uwagę obecne działania wojskowe na Ukrainie, czyli całkowite niszczenie infrastruktury energetycznej i budynków mieszkalnych, szkół, szpitali, oznaczałoby to unicestwienie państw bałtyckich. Mimo że Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych, mordowania cywilów, porwań dzieci i wywożenia ich w głąb Rosji, niszczenia infrastruktury energetycznej, budynków mieszkalnych, szkół, szpitali.
Aby zapewnić realizację polskich interesów, reformy polskiej armii, współpracy politycznej, wojskowej, ekonomicznej, idei Międzymorza oraz obecności strategicznej Stanów Zjednoczonych na wschodniej flance NATO, konieczne jest prowadzenie aktywnej i asertywnej polityki państwa, polskiej dyplomacji i wywieranie skoordynowanego wpływu polskiej diaspory na każdą administrację w Waszyngtonie, Berlinie, Paryżu czy Ottawie.
Najważniejsze jest stworzenie nowoczesnej wizji dla polskiej diaspory na świecie, która wydatnie i aktywnie wspierałaby politykę zagraniczną państwa polskiego. Należy wytyczyć cele i zarysować skalę ich ważności. Chodzi o podstawy polityki polskiej diaspory w USA i na świecie.
Sprawa wschodniej flanki NATO wymaga stałego wsparcia ze strony dużej diaspory, jaką bez wątpienia stanowi polska emigracja. W polityce międzynarodowej nie ma nic pewnego ani danego raz na zawsze. Zarówno bezpieczeństwo wschodniej flanki Sojuszu, jak i kwestia reparacji wojennych od Niemiec czy inne strategiczne interesy Polski wymagają nieustannego wsparcia, profesjonalnego lobbingu i zaangażowania środowisk polonijnych.
To właśnie Polonia, szczególnie ta w Stanach Zjednoczonych, może odgrywać rolę rzecznika polskich spraw na arenie międzynarodowej — jeśli tylko zostanie odpowiednio zaktywizowana i potraktowana jako realny partner państwa polskiego.
